Zwłoki Dawida przechodnie znaleźli na jednej z gorzowskich ulic w niedzielę. Sprawa wyszła na jaw jednak dopiero dzisiaj. Policja nie komentowała sprawy wcześniej, czekając na opinię biegłego patologa. Chłopak miał bowiem poważne rany głowy i z początku policjanci przypuszczali, że spadł na asfalt z dużej wysokości, na przykład z ciężarówki. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że nastolatek zmarł z powodu rozległych urazów czaszkowo-mózgowych.
Dziś okazało się, że podejrzani w sprawie śmierci Dawida są jego dwaj koledzy - 15-letni uczeń gimnazjum w pobliskim Deszcznie i 16-letni uczeń Zespołu Szkół Mechanicznych w Gorzowie. Obydwaj przyznali się już do winy. Tłumaczyli, że najpierw zabrali Dawidowi telefon, a później pobili.
Obydwaj zabójcy juz usłyszeli zarzuty. Mogą trafić do więzienia nawet na 10 lat. Póki co są w izbie dziecka.