Na pewno było dużo zachowań, które naprawdę trudno pochwalić. Natomiast nie uważam, żeby fakt, że kilkaset osób tańczyło na Krupówkach, był głównym powodem tego, że prawdopodobnie będzie większa fala zakażeń. Obawiam się że tak będzie, ponieważ nie ma żadnych wątpliwości, że łatwiej transmitowany wariant brytyjski jest w Polsce - mówi Radiu ZET prof. Bieńkowska-Szewczyk.

Reklama

Trzecia fala pandemii

Nie wierzę w to, że jeżeli zacznie się trzecia fala pandemii, to zacznie się na tej zasadzie, że na Krupówkach ludzie tańczyli, całowali się i nie zachowywali się w sposób zgodny z reżimem sanitarnym. To był zły przykład, natomiast wirus się po cichu rozszerza tak czy inaczej - dodaje wirusolog.

Reklama

Zdaniem prof. Bieńkowskiej-Szewczyk w Polsce zlekceważono w grudniu brytyjski wariant koronawirusa, który mógł do nas łatwo dotrzeć podczas licznych powrotów naszych rodaków z Wysp Brytyjskich na święta. - Ja wiem, że to byłoby trudne przedsięwzięcie, żeby ich naraz wszystkich na miejscu przetestować. Ale pobrać wymaz i zapisać dane - to moim zdaniem było do zrobienia. Nawet jeśli tworzyłyby się przez chwilę kolejki na lotniskach - tłumaczy Krystyna Bieńkowska-Szewczyk. Zdaniem wirusolożki, dziś w Polsce badanie sekwencji genetycznych odbywa się na zbyt małą skalę i za zbyt niewielkie pieniądze, by móc precyzyjnie identyfikować pojawianie się kolejnych wariantów SARS-CoV-2.