Jak poinformował rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku kmdr ppor. SG Andrzej Juźwiak, do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. Około godz. 18:00 służby otrzymały informację, że na Zalewie Wiślanym na wysokości miejscowości Piaski z jachtu wypadł mężczyzna.
Do akcji poszukiwawczo-ratowniczej wyruszyli policjanci, ratownicy SAR, strażacy i pogranicznicy. Młodego żeglarza wypatrzono ok. mili morskiej od portu w Piaskach. 22-latek dryfował w wodzie, trzymając się koła ratunkowego. Został wciągnięty na pokład jednostki pływającej Kaszubskiego Dywizjonu SG.
"Nie wymagał pomocy medycznej"
- Mężczyzna był w dobrej kondycji i nie wymagał pomocy medycznej. Został przekazany ratownikom SAR, którzy przetransportowali go do portu w Piaskach. Jak się okazało, mieszkaniec województwa podlaskiego wypadł z jachtu, kiedy pogorszyły się warunki pogodowe na Zalewie Wiślanym. Nad akwenem przeszedł wtedy szkwał. Ostatecznie mężczyzna cały i zdrowy wrócił bezpiecznie do portu - wyjaśnił Juźwiak.
Policjanci ustalili, że jachtem płynęło w sumie sześć osób wieku 21-22 lat. W pewnym momencie zaskoczyła ich burza i silny wiatr.
Wystraszył się
- Jeden z młodych mężczyzn wystraszył się momentu, w którym jacht przechylił się blisko lustra wody, postanowił wyskoczyć. Koledzy zarzucili mu koło ratunkowe. Niestety, z uwagi na silny wiatr i wysokie fale nie mogli utrzymać go na linie, po jakimś czasie stracili mężczyznę z pola widzenia. Załoga wystrzeliła race, po czym powiadomiła służby ratunkowe - relacjonowała sierż. szt. Karolina Figiel z KPP w Nowym Dworze Gdańskim.
Sternik łodzi, z której wypadł 22-latek, był nietrzeźwy - miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. - Mężczyzna został zatrzymany, odpowie jak za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości, grozi mu za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności - dodała Figiel.