W jednym z mieszkań na terenie dzielnicy Wawer policjanci zabezpieczyli specjalistyczną linię oraz substancje do produkcji dopalaczy i amfetaminy. W ręce funkcjonariuszy wpadli 49-letni Krzysztof D. i 71-letni Eugeniusz J. - chemicy, którzy już wcześniej byli karani za produkcję amfetaminy. Zatrzymani mężczyźni odpowiedzą za produkcję i handel narkotykami. Grozi im do 5 lat więzienia.
CBŚ zarekwirowało 5 tys. tabletek tego specyfiku przygotowanych do sprzedaży. Policjanci przejęli też kilkaset kilogramów substancji chemicznych. Z badań laboratoryjnych wynika, że jest to PMA, narkotyk od kilku lat nie spotykany w Polsce, ponieważ trudno go wyprodukować - informuje policja.
>>>Posłowie: Dopalacze są nielegalne!
"Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego ustalili, że na terenie naszego kraju zaczęły pojawiać się grupy, które zajmują się produkcją tzw. dopalaczy. Pod pozorem legalnie działających firm produkowały tabletki wykorzystując do tego dostępne na rynku substancje chemiczne" - powiedział Sokołowski.
Z ustaleń policji wynika, że do produkcji tych preparatów, grupy przestępcze wykorzystują wycofaną z rynku fenacetynę. Jest to rakotwórcza substancja działająca jak silny lek przeciwbólowy, która może uszkodzić nerki i wątrobę. W Polsce działa kilkadziesiąt sklepów z dopalaczami, które mogą być niebezpieczne dla życia lub zdrowia. Pod koniec sierpnia ub.r. pierwszy sklep otwarto w Łodzi, wcześniej te same substancje od dwóch lat były oferowane za pośrednictwem internetu.
Przedstawiciele importera używek przekonują, że dopalacze są "legalną alternatywną dla niebezpiecznych substancji narkotycznych". Sprzedaż może być ścigana tylko wtedy, gdy znajdą się na liście substancji zakazanych w Polsce. Jednocześnie w parlamencie trwają prace nad ustawą zakazującą handlem dopalaczami.