Tekst autorstwa Serhija Rudenki zatytułowany "W swoich antyukraińskich prowokacjach moskiewska Łubianka posługuje się polskimi debilami”, opublikowany na portalu ukrnationalism.org.ua zakończono słowami: "Księdzu T. Isakowiczowi-Zaleskiemu bardzo podoba się, jak lizusi z bliskiego otoczenia nazywają go <polskim Savonarolą> (włoski kaznodzieja z XV w.). Oni naprawdę są trochę podobni, szczególnie garbatymi nosami. Do pełnego podobieństwa brakuje niedużo: Savonarolę powiesili, a Isakowicz póki co żyje. Jednak osika dla Judasza już wyrosła. I czeka”.
Autor twierdzi, że za protestami środowisk kresowych, przeciwko nadaniu tytułu doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Wiktorowi Juszczence oraz rajdowi "Europejskimi śladami Stepana Bandery" stoją siły powiązane z Rosją.
"Nie dziwi mnie ta publikacja OUN jest organizacją faszystowską skrajnie szowinistyczną i charakteryzującą się zdeklarowanym antysemityzmem, antyormiańskością i antypolonizmem" - mówi DZIENNIKOWI ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski.
Zwraca uwagę, że po wspólnej decyzji MZS i MSWiA cofającej wizy dla uczestników rajdu stał się kozłem ofiarnym na którym skupiła się złość nacjonalistycznych środowisk ukraińskich. "Uważam, że państwo polskie powinno wziąć w obronę swojego obywatela, którym przecież jestem i odpowiednio zareagować na tą skandaliczną szkalującą mnie publikację" - mówi w rozmowie z DZIENNIKIEM.
Atakiem na duchownego oburzony jest też prezes Światowego Kongresu Kresowian Jan Skalski. Jego zdaniem ks. Zalewski powinien skierować przeciwko autorom artykułu sprawę do sądu. "Ksiądz jest członkiem naszego kongresu i oczywiście ma nasze pełne wsparcie. Będę namawiał go aby wystąpił na drogę prawną" - deklaruje.