Do redakcji portalu epoznan.pl spłynęły informacje od czytelników, że w Czerwonaku pod Poznaniu ma działać sekta, która werbuje obcokrajowców z miasta.

Oświadczenie policji

Chwilę po tym, jak zajęliśmy się sprawą, otrzymaliśmy sygnał, że mężczyzna opuścił dom i chciał wyjechać pociągiem z Poznania. Znaleźliśmy go na dworcu PKP i pojechaliśmy razem z nim na komisariat. Tam opowiedział nam swoją historię i złożył zawiadomienie, którego wstępna kwalifikacja dotyczy ograniczenia mu wolności przez osoby mieszkające w tym domu - przekazała "Faktowi" w oświadczeniu Marta Mróz z poznańskiej policji.

Reklama

Osoby tam przebywające były zaskoczone naszą obecnością, więc wytłumaczyliśmy im cel naszej wizyty. Wszyscy z nami rozmawiali. Byli chętni do współpracy. Oświadczyły, że przebywają tam dobrowolnie i nie dzieje im się krzywda. Nie są również do niczego zmuszani, nikt nie ogranicza im korzystania z telefonu, czy też kontaktów z rodziną, lub innymi osobami - dodała rzeczniczka policji.

Zrobiliśmy przeszukanie tego domu. W ocenie policjantów nic nie budziło wątpliwości, co do warunków w jakich żyją te osoby […] na tym działania nasze się zakończyły - podsumowała policjantka.

Uciekł z sekty

Do poznańskiej policji wpłynęło zgłoszenie o obcokrajowcu, któremu udało się uciec z domu sekty, gdzie miał przebywać wbrew woli.

Policjanci odnaleźli obcokrajowca, który przebywa teraz na komisariacie. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna miał przebywać w domu wbrew swojej woli, ale nie ma żadnych obrażeń i nic mu się nie stało.

Policja bada sprawę

Według nieoficjalnych informacji portalu, w domu mieszka kilka osób, przede wszystkim obcokrajowców. W sieci pojawiają się doniesienia, że liderem społeczności jest mężczyzna, który miał już tworzyć sektę w innym kraju. Jednakże, doniesienia te nie są zweryfikowane. Policjanci zapewniają, że badają tę sprawę.