Do zdarzenia doszło przed godziną 9 rano. Strażniczka i strażnik miejski z VI Oddziału Terenowego patrolowali ulicę Kijowską na warszawskiej Pradze. Przy Dworcu Wschodnim zauważyli klęczącą na chodniku młodą kobietę wzywającą pomocy.
Mundurowi zatrzymali radiowóz i podeszli do zziębniętej kobiety.
Płakała, nie miała siły wstać
Jak czytamy w komunikacie straży miejskiej, ubranie 29-letniej poszkodowanej było mokre, a twarz i dłonie sine. Kobieta nie miała siły wstać i samodzielnie utrzymać się na nogach. Była roztrzęsiona i płakała.
Funkcjonariuszka okryła kobietę kocami termicznymi i zapytała, co się stało. Kobieta wyjaśniła jej, że blisko dwie godziny przeleżała w śniegu. Gdy wstała, próbowała zatrzymać samochody, ale nikt nie zareagował.
Nikt nie chciał się zatrzymać, by jej pomóc
Strażnicy wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Przybyli pod wskazany adres ratownicy zbadali kobietę i po rozmowie z nią zdecydowali, że zabiorą ją do szpitala.