To, że Polacy krzywdzą swe dzieci karząc je klapsami lub wymierzając im pasy jest faktem. Niestety zjawisko to nie zmniejsza się, lecz upowszechnia, a dowodem na to są policyjne statystyki oraz wywiady środowiskowe. I nie chodzi o wywiady w patologicznych rodzinach, lecz o próby rozeznania się, jak wychowuje się dzieci w typowych polskich domach.
Spróbowali tego dziennikarze "Gazety Współczesnej", którzy publikowali dziś wypowiedzi umieszczone na forach internetowych. Ich użytkownicy bez wstydu opowiadają o tym,jak wymierzają kary cielesne swym dzieciom.
"Kasia" bije swojego 14-letniego syna kapciem lub pasem. Jak pisze, jej syn lanie dostaje na gołą pupę i musi wąchać przedmiot, którym jest bity. "Krzysztof" pisze natomiast, że jego synowie dostają sznurem od żelazka. "Nie biję ich wiele. raz do dwóch razy w miesiącu do 10 sznurów" - donosi "Gazeta Współczesna".
Kampania "Kocham. Nie biję", którą inaugurowała dziś konferencja prasowa w Komendzie Głównej Policji potrwa trzy miesiące. W ramach akcji w polskich mediach będą ukazywały się reklamy propagujące wychowanie bez przemocy. Zobaczymy w nich np. Annę Przybylską, Piotra Gruszkę czy Pawła Królikowskiego.
Choć o tym, by nie krzywdzić dzieci, mówi się coraz więcej, statystyki przerażają. Na konferencji inaugurującej kampanię "Kocham. Nie biję" ujawniono, że policja interweniuje około 200 razy dziennie w obronie bitych maluchów. Nie chodzi o katowanie, lecz o upokarzanie pasem, kablem, kapciem, czy dłonią.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama