Ratownicy GOPR, otrzymali dramatyczne zgłoszenie o turyście, który podczas wspinaczki na Babią Górę stracił siły.
Powiedział tylko jedno słowo
Przez telefon poprosił swoją partnerkę o wezwanie pomocy. W ostatnim kontakcie telefonicznym poinformował, że znajduje się przy "kapliczce" - poinformowali ratownicy. Następnie jego telefon się rozładował.
Partnerka turysty podała ostatnie znane koordynaty z godziny 17:20. Z przeprowadzonego wywiadu wynikało, że turysta może nie mieć przy sobie leków, które regularnie zażywa.
Po przyjęciu zgłoszenia i zebraniu informacji, ratownicy przekazali szczegóły o sytuacji ratownikom dyżurującym na Markowych Szczawinach. Dwóch z nich natychmiast wyruszyło w kierunku zaginionego turysty.
Szczęśliwy koniec poszukiwań
O godzinie 21:00 ratownicy odnaleźli zaginionego turystę w szałasie. Jego stan ogólny był dobry. Mężczyzna był w stanie poruszać się o własnych siłach z pomocą ratowników. Od razu rozpoczęto jego ewakuację na Markowe Szczawiny. O godzinie 23:30 turysta został przekazany swojej partnerce w Zawoi Markowej.
W akcji ratunkowej wzięło udział 17 ratowników z Grupy Beskidzkiej GOPR.