Karetkę na lubuskich rejestracjach zatrzymano do rutynowej kontroli pod podlaskim Budziskiem. 51-letniego kierowcę poproszono o otwarcie tylnych drzwi. Wtedy ten zaczął kręcić. Najpierw powiedział, że nie ma kluczy, potem dodał, że drzwi są zepsute.
Ale bez problemów otworzyli celnicy. I od razu zwrócili uwagę, że drzwi są dziwnie grube. Zerwali obudowę i znaleźli 9,5 tysiąca paczek, czyli 190 tysięcy sztuk papierosów. "Wartość papierosów oceniona została na ponad 70 tys. zł" - ocenił rzecznik Izby Celnej w Białymstoku Maciej Czarnecki.
51-letni kierowca został zatrzymany. Ze zdziwieniem na twarzy twierdził, że nie wiedział o przemycie. Ale grozi mu teraz słona grzywna.