Wcześniej dyrekcja szpitala im. Żeromskiego w Krakowie twierdziła, że przywieziony do placówki 62-latek nie chciał pomocy i samowolnie opuścił oddział. Mężczyzna był wycieńczony, krwawił z ran podbrzusza. Z dokumentu, do którego dotarło radio wynika jednak, że choremu nikt nie chciał pomóc.
Notatka służbowa z dn. 5.09.09 r. (pisownia oryginalna)
W dniu 5.09.09 r pełniłam dyżur w Szpitalnym Oddz. Ratunkowym. Będąc w pokoju Socjalnym byłam świadkiem rozmowy lekarza który oświadczył że pacjęt ma się oddalić, i że ten pacjent go nie interesuje, i nic mu nie jest, że jest stałym bywalcem
Doktor doskonale był zoriętowany i poinformowany że pacjęt siedzi za drzwiami wejściowymi, powtórzył, że ten człowiek go już nie interesuje, ma się oddalić.
Podeszłam do pacjenta ponieważ potrzebowałam wózek, zaproponowałam mu przejście na ławkę w SOR-rze pacjęt kategorycznie nie wyraził zgody, wobec tego przy pomocy patrolu który podjechał i pielęgniarza którego poprosili o pomoc został przeprowadzony na ławkę przed szpital.