Nie było białego walca, nie było zabawy ani nocy poślubnej. Teraz zakochani muszą odsiedzieć swoje. Panna młoda w Zakładzie Karnym w Ostródzie, a pan młody w Kamińsku.
A przez chwilę było tak pięknie. 30-latka przyjechała do swojego ukochanego, by wziąć ślub. Wchodząc do Zakładu Karnego musiała się wylegitymować. Wtedy okazało się, że jest poszukiwana przez warszawski sąd.
Zawiadomieni policjanci byli wyrozumiali. Odczekali aż para wypowie sakramentalne "tak" i wymieni się symbolicznymi obrączkami przed urzędnikiem. A potem zabrali pannę młodą ze sobą.
"Ta kobieta została skazana za wykroczenie polegające na handlu ulicznym w niedozwolonym miejscu. Z jej oświadczenia wynika, że została za to skazana przez warszawski sąd na 3,5 tys. zł grzywny. Jeśli zapłaci karę, zostanie zwolniona z aresztu, jeśli nie - to sąd przeliczy tę stawkę na dni za kratami" - powiedział TVN 24 Robert Koniuszy z komendy policji w Bartoszycach. Na razie 30-latka trafiła do zakładu w Ostródzie.