Partyjny zespół do spraw adopcji działa od wiosny i właśnie kończy prace. "W tym tygodniu chcemy się spotkać z Grzegorzem Dolniakiem i przekazać mu nasze rekomendacje" - zapowiada szefowa zespołu Iwona Guzowska.

W polskich domach dziecka mieszka kilkadziesiąt tysięcy sierot. Zgodnie z prawem adoptować dziecko mogą jedynie małżeństwa oraz osoby samotne. Nie mogą tego zrobić pary nieformalne. "Jesteśmy zgodni co do tego, iż z kodeksu rodzinnego należy wykreślić ten zapis. To nielogiczne. Polskie prawo pozwala przecież na adopcję osobom samotnym, czemu odmawiać go więc parom nieformalnym?" - argumentuje Guzowska.

Reklama

W Europie Zachodniej prawo do adopcji dla par nieformalnych to norma. We Francji, w pierwszej kolejności rozpatruje się co prawda, wnioski małżeństw starających się o adopcję, ale jeśli tych zabraknie, otwiera się drogę do adopcji również parom żyjącym w konkubinatach. Konkubenci mają prawo do adopcji również w Niemczech, Belgii, Holandii i Szwecji. Tam dotyczy ono również par homoseksualnych, ale chodzi głównie o te przypadki, gdy jeden z partnerów ma już dziecko.

"My będziemy postulować zapis, iż prawo do adopcji mają pary, w których partnerzy są heteroseksualni" - zapowiada Guzowska.

W najbliższym czasie posłowie wchodzący w skład partyjnego zespołu złożą w sejmie propozycje zmian ustawowych. Na razie władze klubu komentują ich inicjatywę powściągliwie. "Spotkam się z panią poseł, wysłucham argumentów i wtedy wyrobię sobie zdanie na ten temat" - mówi p.o. szefa klubu parlamentarnego PO Grzegorz Dolniak.

Reklama

Poparcie dla liberalizacji kodeksu rodzinnego deklaruje za to już teraz wiceszefowa sejmowej komisji polityki społecznej, Joanna Kluzik-Rostkowska z PiS. "Nie mam nic przeciwko, by prawo do adopcji miały konkubinaty. Ważne tylko, by przy każdej decyzji o adopcji brać pod uwagę potrzeby emocjonalne dziecka i zapewnić mu stabilną rodzinę" - mówi posłanka.