1 lipca, Donald Tsuk zdecydował, że przywróci czasowe kontrole na granicach Polski z Niemcami i Litwą, począwszy od poniedziałku, 7 lipca.

Niemiecka prasa o kontrolach na graniach

"Życie premiera Donalda Tuska przypomina niekończącą się kampanię wyborczą” – ocenia niemiecki tygodnik "Der Spiegel”. "W październiku 2023 r. odsunął od władzy narodowo-konserwatywna partię PiS. Zanim jednak na dobre mógł zacząć rządzić, nadeszły wybory prezydenckie” - komentują autorzy Juergen Dahlkamp i Jan Puhl. Dodają, że kolejne wybory parlamentarne już za dwa lata. "Po wygraniu wyborów prezydenckich przez kandydata narodowych konserwatystów Karola Nawrockiego, zwycięstwo prawicy byłoby kompletne, gdyby mogła powrócić do władzy”, - czytamy.

Reklama
Reklama

"Najnowsze posunięcie Tuska można zatem postrzegać jako pierwszy krok w kampanii wyborczej" – komentuje dziennik. "Celem jest powstrzymanie migrantów. Logika jest taka sama jak ta, którą kierował się rząd kanclerza Friedricha Merza: więcej kontroli granicznych to mniej obcokrajowców to mniej głosów dla prawicy” – wyjaśnia "Spiegel".

Tusk pod presją

Tygodnik pisze o "ogromnej wewnątrzpolitycznej presji, pod jaką jest Donald Tusk". "W niedawnej prezydenckiej kampanii wyborczej prawica osaczyła liberalnego kandydata Rafała Trzaskowskiego w kwestii migracji, twierdząc, że Tusk i jego liberałowie, wszyscy kamerdynerzy Niemców, pozwolili zachodnim sąsiadom zalać Polskę obcokrajowcami" - czytamy.

Decyzję polskiego rządu o przywróceniu kontroli granicznych w podobnym tonie komentuje także lewicowy berliński dziennik "Die Tageszeitung" (TAZ). Korespondentka gazety, Gabriele Lesser, ocenia, że Donald Tusk "zaciągnął hamulec bezpieczeństwa". Jej zdaniem premier musi dziś udowodnić, że potrafi być silnym i zdecydowanym przywódcą.