Terroryści, którzy wczoraj w paryskiej siedzibie pisma "Charlie Hebdo" zamordowali dwanaście osób i ranili jedenaście, mieliby ukrywać się w miejscowości Crepy-en-Valois na północny-wschód od Paryża lub w jej okolicach. Informację na ten temat podała regionalna telewizja w Pikardii.
Od rana w rejon stacji benzynowej, na której pojawili się dwaj bracia-mordercy i którą obrabowali, przerzucono dużą liczbę żandarmów z jednostek antyterrorystycznych. Posterunki zostały rozlokowane na drogach wiodących w ten rejon, który odcięty jest od reszty kraju. Obszar ten jest patrolowany z powietrza przez śmigłowce wojskowe.
Według regionalnej stacji telewizyjnej, poszukiwani zamachowcy mieliby przebywać w Crepy-en-Valois niedaleko stacji benzynowej, na której jej ajent zobaczył dwóch uzbrojonych, zamaskowanych mężczyzn. To na razie jedyny naoczny świadek, który od wczorajszej masakry ich widział. Eksperci obawiają się, że mordercy będą chcieli dostać się do Paryża, aby dokonać kolejnego zamachu. Stąd u bram stolicy rozlokowano bezprecedensowe siły policji ze strzelcami wyborowymi włącznie.
We wczorajszym zamachu na redakcję satyrycznego pisma "Charlie Hebdo" zginęło 12 osób. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
CZYTAJ TAKŻE: Atak na meczet w Le Mans. Do środka wrzucono granaty>>>