Według "Moskiewskiego Komsomolca", znalezienie kompromisu, a tym bardziej doprowadzenie do trwałego zawieszenia broni, nie jest łatwym zadaniem. "Pokój jest tak blisko, a zarazem tak daleko" - stwierdza gazeta, tłumacząc, że o ile Merkel, Hollande i Putin chcą się porozumieć, to Petro Poroszenko wciąż „wymachuje szabelką”.

Reklama

Innego zdania jest "Niezawisimaja Gazieta", która zwraca uwagę na niedawne deklaracje ukraińskiego prezydenta o gotowości przeprowadzenia referendum w sprawie federalizacji. Dziennik jest zdania, że nie należy wiązać nadmiernych nadziei z zaplanowanymi na środę rozmowami zwaśnionych stron, bowiem "Mińsk jest tylko kolejnym przystankiem normandzkiej czwórki" na drodze do pokoju.

W podobnym tonie pisze "Kommiersant". Droga do uregulowania konfliktu jest długa i wyboista, ponieważ zwaśnione strony same jeszcze nie wiedzą czego chcą - twierdzi gazeta.

Natomiast "Rossijskaja Gazieta" podchodzi do ostatnich wydarzeń dość optymistycznie. W jej opinii osiągnięcie pokoju zależy przede wszystkim od porozumienia: Moskwy, Berlina i Paryża oraz ich siły perswazji wobec walczących Ukraińców.

Reklama

Dziennikarze „Wiedomosti” postanowili dowiedzieć się jak kryzys ukraiński wygląda z pozycji Kremla. Na początku tekstu, cytują wypowiedź prezydenta Ukrainy, który po kilku rozmowach telefonicznych z Władimirem Putinem doszedł do wniosku, że ten nie wie czego chce od sąsiedniego kraju. - Praktycznie przy każdej rozmowie zmienia swoje stanowisko, nikt więc nie wie czego chce, być może nawet on sam - cytuje Petra Poroszenkę dziennik „Wiedomosti”.

Mamy jeden cel, rozpad Ukrainy - tak z kolei określa stanowisko Kremla jeden z bliskich współpracowników Władimira Putina. Dodaje on, że w zawarciu kompromisu między Moskwą a Kijowem będzie przeszkadzał Krym. W jego opinii, Rosja już dawno pogodziła się z eurointegracją zachodnich obwodów Ukrainy, wierząc iż wschodnie pozostaną pod jej wpływem.

Dalej "Wiedomosti" zwracają uwagę na tak zwany wariant "czeczeński", który już w ubiegłym roku prezydent Rosji miał proponować kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Polegać on miałby na tym, że Ukraina daje separatystom pieniądze i autonomię, a oni tłumią antykijowskie nastroje.

Kończąc swoją obszerną analizę, rosyjski dziennik podpowiada zachodnim politykom, że Władimir Putin jak każdy człowiek, podejmując ważne decyzje również kieruje się prywatnymi emocjami.