Wydawca tygodnika, Ian Greer, powiedział portalowi onet.eu, że nie widzi niczego niewłaściwego w sformułowaniu "polskie obozy koncentracyjne". "Obozy mieściły się na terenie Polski, to oczywiste" - stwierdził. Greer dodał, że gdyby obozy były na terenie Wielkiej Brytanii, to mówiłby o brytyjskich obozach koncentracyjnych.

Reklama

To zmusiło nasz resort spraw zagranicznych do reakcji. Minister Sikorski interweniował już u brytyjskiego ambasadora, a nasz w Londynie ma wysłać do gazety oficjalne żądanie przeprosin i sprostowania - mówi dziennikowi.pl Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ. I dodaje, że taka interwencja najczęściej skutkuje.

Jeśli nie, to nasz resort zastanowi się nad dalszymi krokami, ale sprawy tej z pewnością - jak zapewnia rzecznik - nie pozostawi niezałatwionej.