Polskie władze poinformowały Komisję Europejską 27 kwietnia o podjętych działaniach pozwalających na częściowe wdrożenie dyrektywy audiowizualnej. Na razie nie poinformowały jej o środkach pozwalających zapewnić usługi +na żądanie+. Śledzimy z bliska rozwój sytuacji. Jeśli wdrażanie dyrektywy będzie nadal niepełne, możemy skierować sprawę do trybunału" - powiedział PAP rzecznik KE ds. agendy cyfrowej Ryan Heath.
Chodzi o przyjętą w 2007 r. dyrektywę dotyczącą audiowizualnych usług medialnych, która unowocześnia istniejące od 1989 r. unijne zasady transgranicznej transmisji programów telewizyjnych w UE. Dyrektywa definiuje m.in. maksymalny czas transmisji reklam (12 min. na godzinę), wymaga od stacji telewizyjnych (o ile to możliwe) zarezerwowania przynajmniej połowy swojego czasu nadawania dla filmów i programów wyprodukowanych w Europie oraz tego, by nie było żadnych przeszkód w świadczeniu usług "na żądanie" (VOD). Są to usługi, które pozwalają na oglądanie wybranego filmu lub nagrania w dowolnym czasie, późniejszym niż czas emisji.
Termin na wdrożenie dyrektywy minął w grudniu 2009 r. Jesienią tego roku KE miała zająć stanowisko w sprawie implementacji dyrektywy audiowizualnej do polskiego prawa. Jej wdrożenie miało nastąpić w drodze nowelizacji ustawy medialnej, która weszła w życie w maju, ale pod koniec prac legislacyjnych wykreślono z niej zapisy dotyczące usług "na żądanie". W tej sytuacji jej implementacja jest niepełna, co potwierdziła KE.
Heath przypomniał, że KE dwukrotnie apelowała do władz Polski o wdrożenie dyrektywy - po raz pierwszy 28 czerwca 2010 r., a następnie 15 marca 2011. Postępowanie o naruszenie unijnych przepisów toczy się także wobec Słowenii. KE analizuje stopień wdrożenia dyrektywy w pozostałych krajach UE.