Tymczasem podczas poniedziałkowej prezentacji Gliński stwierdził, że wstępną propozycję otrzymał z PiS już w lipcu.

Tym samym kandydat PiS-u na premiera udowodnił, że nadaje się na polityka - ponieważ według jednej z definicji polityk jest tym lepszy, im lepiej potrafi kłamać - pisze Piotr Śmiłowicz na stronie wprost.pl.

Reklama

Dodaje, że cała akcja z prezentacją kandydata PiS na premiera to typowy polityczny teatr.

Niezależnie od tego, że prof. Gliński nie jest członkiem PiS a kiedyś nawet kandydował do Sejmu z list Unii Wolności - dziś będzie traktowany jako kandydat czysto partyjny. Będzie tak traktowany także dlatego, że ma poglądy bardzo bliskie PiS-owi - i niejednokrotnie je artykułował - czytamy na wprost.pl.

Zdaniem dziennikarza jest bardzo mało prawdopodobne, by prof. Gliński uzyskał poparcie Ruchu Palikota lub SLD.