Czarna toyota z prof. Piotrem Glińskim w środku, którą w poniedziałek wytropił fotoreporter "Faktu", nie należy ani do profesora, ani do żadnego z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Kancelaria Sejmu przyznała, że auto jest własnością Sejmu i znajduje się w dyspozycji klubu PiS.

Reklama

Dziennikarze sprawdzili, czy prof. Piotr Gliński może używać sejmowej limuzyny. Według informacji uzyskanych z Kancelarii Sejmu, auto może być przeznaczone do:

1. Przewożenia posłów z tytułu wykonywania obowiązków członka komisji sejmowej

2. Grupowych przejazdów członków komisji

3. Pilnych przejazdów w związku z wykonywaniem obowiązków poselskich związanych z pracą Sejmu

4. Przewożenia posłów w związku z rozpoczęciem posiedzenia Sejmu lub jego organów, ale tylko w uzasadnionych przypadkach.





Pod tym względem zasady użytkowania aut sejmowych są surowe. Rzecznik PiS Adam Hofman nie odpowiedział na wysłane prośby o komentarz do tej sprawy.