Monika Olejnik nie bez ironii pisze o medialnej ofensywie Prawa i Sprawiedliwości. Dziennikarka TVN24 i radia ZET zwraca uwagę, że prof. Piotr Gliński, wysunięty przez Jarosława Kaczyńskiego jako kandydat na premiera, jest chwalony przez wszystkie środowiska - opozycję, świat naukowy. Tylko dziwią się, po co mu to - dodaje Olejnik.
Przypomina również, że PiS podkreśla niezależność Glińskiego, również w sprawie ewentualnego doboru składu rządu. Miarą niezależności pana profesora jest to, że swoje występy medialne konsultuje z PiS - stwierdza Olejnik, która wczoraj na Facebooku napisała, że zaprosiła do swego programu Piotra Glińskiego. Miała usłyszeć odpowiedź, że profesor przyjdzie, "jak mu PiS pozwoli".
Z drugiej jednak strony dziennikarka wskazuje, że w sytuacji, kiedy "reżyserem sceny politycznej" jest Jarosław Kaczyński, Donald Tusk śpi. Ma trudny moment, choć rok temu wygrał wybory, teraz wygląda na faceta, który jest przy końcu drugiej kadencji - stwierdza Monika Olejnik. Wskazuje, że momentem przebudzenia może być drugie expose, zapowiadane na 12 października.
Oby nie było tak długie jak to pierwsze, bo lepiej mieć mniej pomysłów, a je zrealizować, niż mówić przez cztery godziny i potem niewiele z tego zrobić - podsumowuje.