Donald Tusk chce, by pracodawcy musieli odprowadzać składki na ZUS od umów śmieciowych. Pomysł ma przedstawić w swoim drugim expose, wcześniej jednak powiedzial o nim ministrom. Tkaiej reakcji się nie spodziewał. Jarosław Gowin postawił się premierowi. Powiedział, że wprowadzenie takiego rozwiązania będzie oznaczać zwiększenie obciążeń dla przedsiębiorców, usztywni rynek pracy i w efekcie może się okazać przeciwskuteczne- mowi "Newsweekowi" jeden z ministrów.
To skończyło się prawdziwą wojną. Tusk nie tylko nie wycofał się z pomysłu, ale ostro skrytykował ministra sprawiedliwości. Puścił argumenty Gowina mimo uszu i porządnie go zrugał. Wyglądało to tak, jakby wbijał go w ziemię – twierdzi nasz rozmówca.