Obecność obcego kapitału w mediach jest bardzo groźna - uważa Dorota Kania. Podkreśliła, że w tym przypadku realizowany jest tylko interes właściciela.
To nie jest tak, że właściciel działający w innym kraju będzie respektował, czy realizował interes, który jest interesem danego kraju, tylko będzie zawsze realizował swój własny interes - zaznaczyła.
Dziennikarka uważa, że niemieckie koncerny realizują w Polsce swój własny program. To nie jest tak, że to jest program rozpisany na rok, dwa, czy trzy. To bardzo dobrze widać po segmencie prasowym. Początkowo były wykupowane małe udziały, później w całości były przejmowane gazety, były tworzone całe koncerny prasowe - zauważyła.
Kluczową sprawą jest więc uchwalenie ustawy o dekoncentracji mediów - podkreśliła Kania.
Oceniła też przyczyny obecnej sytuacji na polskim rynku prasowym. Sytuacja jaką mamy w tej chwili na rynku prasowym spowodowały przede wszystkim zmiany, które mieliśmy po 1989 r. Była to sytuacja ekonomiczna, ale także polityczna - zauważyła Dorota Kania.
Przypomnę tylko pierwszą Komisję Likwidacyjną RSW "Prasa Książka Ruch". Zasiadali w niej różni ludzie, ale m.in. zasiadał w niej również mało wtedy znany polityk Donald Tusk. To wtedy właśnie powstawały spółdzielnie dziennikarskie, wtedy dziennikarze chcieli przejąć te gazety, w których pracowali. Dla wielu dziennikarzy była to ogromna szansa. Bo wreszcie przestała to być gazeta partyjna, wreszcie matka partia, PZPR, przestała istnieć i nareszcie był powiew wolności - podkreśliła.
W ocenie dziennikarki, z powodu ówczesnej sytuacji ekonomicznej gazet nie udało się utrzymać, wpływ na to miała, między innymi sytuacja polityczna. Politycy nie zapewnili odpowiedniej ochrony mediom - dodała redaktor naczelna Telewizji Republika.
Kania przekonywała, że również inne kraje dążą do tego, "aby media były narodowe".
Wspomnę tu Węgry. Proszę spojrzeć na Francję, na prasę francuską, jak tam jest. Jeżeli chodzi o Hiszpanię bardzo podobnie. U Niemców nie ma w ogóle żadnego obcego kapitału. Tam są media wyłącznie niemieckie. Znana jest historia, jak chciał wejść obcy nadawca, bodajże amerykański, to były protesty społeczne. Niemcy nie chcieli żadnego obcego nadawcy, uważali, że media powinny być mediami narodowymi - zaznaczyła Kania.