Czasem złowrogi podmuch niespodziewanie i dosłownie zwala nas z nóg i w kilka sekund demoluje nam życie. Coś takiego przytrafiło mi się we wtorek pod Olsztynem. W takich sytuacjach najważniejsze jest to jak na nie reagujemy. Przede mną długa i żmudna rehabilitacja. Jestem totalnie zdeterminowany, by zrobić absolutnie wszystko co trzeba, by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności i do was, tak szybko jak się da – napisał Lis w SMS-ie.
W ubiegły wtorek portal olsztyn.wm.pl przekazał, że Tomasz Lis trafił na badania do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego.
Tomek ma się dobrze i dziękuje za Wasze wyrazy wsparcia i sympatii. Wszystko jest pod kontrolą, a informacje o rzekomym "stanie ciężkim" są całkowicie nieprawdziwe - pisała w na Twitterze Hanna Lis, prywatnie żona dziennikarza.
Lis jest obecnie redaktorem naczelnym tygodnika "Newsweek", a w przeszłości pracował m.in. w TVN, Telewizji Polsat, a także w TVP. W tej ostatniej prowadził program publicystyczny "Tomasz Lis na żywo".