Nie zobaczysz go ani nie usłyszysz. A to dlatego, że ma latać na takiej wysokości, gdzie ludzkie oko nie sięga. Dzięki zastosowaniu specjalnej farby pochłaniającej promieniowanie oraz specyficznej sylwetce maszyny nie dojrzą również radary.

Reklama

To techniczne cudo nie będzie miało pilota w kabinie. Samolot jest sterowany z wygodnego fotela przez operatora, który zasiada przed monitorem komputera. Taranis to imię celtyckiego gromowładnego boga - i taki właśnie ma być samolot. Wyposażony w chowane w kadłubie maszyny, samonaprowadzające rakiety oraz działka, które wypluwają z siebie kilka tysięcy pocisków na minutę, ma za kilka lat zdominować niebo.

Samolot opracowywany jest przez koncern BAE Systems, a 124 miliony funtów na jego budowę dało ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii. Pierwsze próby nowej maszyny odbędą się za rok. Samolot ma wejść do służby w 2010 roku.

Taranis może zastąpić słynny amerykański F-117A Nighthawk, który właśnie odchodzi na zasłużoną emeryturę. Ten bombowiec to niewidzialny samolot, zawdzięczający swoją nazwę zdolności przedostawania się na terytorium wroga bez wykrycia przez radar. Zaprojektowany w USA, miał zastąpić bombowiec B-52 używany od II wojny światowej.

Reklama

Lot bombowca jest kontrolowany nie tylko przez pilota, ale także częściowo przez komputer. Niewidzialny bombowiec może pokonać bez tankowania ponad 18 tys. km.