Podkreślił, że w trakcie transportu wypalone paliwo znajdowało się w specjalnych pojemnikach, zabezpieczonych w kontenerach. "Wszystkie transporty odbywały się pod nadzorem inspektorów dozoru jądrowego, a ich przygotowanie i realizacja odbywały się z zachowaniem wszelkich wymagań bezpieczeństwa i ochrony określonych w krajowych i międzynarodowych przepisach" - zapewnił.

Reklama

Proces wywożenia wypalonego paliwa, wzbogaconego izotopem uranu 235, trwał od września 2009 roku. Miało miejsce pięć transportów drogą lądową i morską. W sumie przewieziono ponad 450 kg paliwa. Jak powiedział Latek, to ilość, która pozwoliłaby na zbudowanie co najmniej 18 ładunków jądrowych.

Wywiezione paliwo pochodziło z reaktora badawczego Maria. Pracował on na paliwie z uranu wzbogaconego w niemal 80 procentach. Obecnie - w okresie przejściowym - pracuje on na paliwie z uranu wzbogaconego o 36 proc. Do 2016 r. ma przejść na paliwo z uranu wzbogaconego o niecałe 20 proc. Używane teraz paliwo po wypaleniu też zostanie wywiezione do Rosji. "Reaktor Maria oparty jest na technologii radzieckiej, a paliwo do niego pochodzi z Rosji, dlatego po wypaleniu właśnie tam ma wrócić - do miejsca wytworzenia" - wyjaśnił Latek.

Jak podaje Państwowa Agencja Atomistyki, wcześniej, w dwóch transportach latem 2006 i latem 2007 roku, dokonano zwrotu do producenta partii świeżego paliwa HEU, nieprzewidzianego do dalszego wykorzystania, w związku z przewidywaną konwersją reaktora Maria na paliwo niskowzbogacone.

Wypalone i świeże paliwo z wysokowzbogaconego uranu zostało wywiezione do Rosji w ramach programu prowadzonego przez amerykańską państwową agencję ds. zabezpieczeń materiałów jądrowych - National Nuclear Safety Administration (NNSA). Odbywało się w ramach inicjatywy ograniczenia zagrożeń globalnych - Global Threat Reduction Initiative (GTRI), prowadzonej przez NNSA i obejmującej ponad 20 krajów eksploatujących reaktory badawcze z paliwem jądrowym typu HEU.

Polska operacja miała miejsce przy ścisłej współpracy NNSA z Państwową Agencją Atomistyki, jako urzędem dozoru jądrowego, Instytutem Energii Atomowej POLATOM zarządzającym reaktorem Maria i Zakładem Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych (ZUOP), który był odpowiedzialny za techniczną stronę przedsięwzięcia.

Jak podał we wtorek dziennik "Polska The Times", ostatni transport miał miejsce dwa tygodnie temu, paliwo przewiezione zostało do Warszawy w asyście stu policjantów najpierw ciężarówkami, później pociągiem do Gdyni, a stamtąd statkiem do Murmańska. W Murmańsku zaś miało być przeładowane na pociąg i wysłane w głąb Syberii.

Reklama

Pierwszy informację o przewiezieniu paliwa podał brytyjski "Daily Telegraph", którego reporter był świadkiem transportu.

Wywóz wypalonego paliwa do Rosji odbywał się na podstawie umowy podpisanej 1 września ub.r. przez Polskę i Federację Rosyjską. Zgodnie z nią paliwo pozostanie w Rosji na zawsze. Tam będzie przerabiane i składowane. Umowa przewiduje także wywóz na stałe do Rosji wypalonego paliwa o niskim wzbogaceniu - LEU, używanego w Świerku w reaktorze badawczym Ewa.

Koszty operacji wywozu i pozostawania na terytorium Federacji Rosyjskiej przez 20 lat wypalonego paliwa HEU pokrywa rząd Stanów Zjednoczonych w ramach programu GTRI i na mocy odrębnej polsko-amerykańskiej umowy międzyrządowej zawartej jesienią 2009 roku. Po upływie tego okresu koszty pozostawienia na stałe w Rosji tego paliwa oraz odpadów po jego przerobie pokrywać będzie strona polska, do której należy także pokrycie kosztów wywozu i pozostawienia na stałe w Rosji paliwa LEU wypalonego w reaktorze Ewa.

Głównym celem inicjatywy GTRI, prowadzonej w ścisłej współpracy USA z Rosją oraz państwami uczestniczącymi w tej inicjatywie, jest usunięcie lub zabezpieczenie materiałów jądrowych, które nieodpowiednio chronione mogą, w przypadku dostania się w ręce terrorystów, stanowić zagrożenie dla społeczności międzynarodowej.

Jak poinformował Latek, NNSA podaje, że w ramach operacji wywożenia wypalonego paliwa z wysokowzbogaconego uranu w sumie w ramach GTRI usunięto z różnych krajów ponad 2850 kg wysokowzbogaconego paliwa i plutonu, co wystarczyłoby na co najmniej 110 ładunków jądrowych.