To strasznie fajny pomysł - aby każdy polityk polski wziął się za wybrany program telewizyjny i dla poprawy nastroju emisji zakazał. Na przykład:
Donald Tusk, co jest akurat jasne, uzna za szkodliwy dla polskiej racji stanu serial "Co ludzie powiedzą?".
Piotr Kownacki, co akurat oczywiste, wniesie o zablokowanie antyprezydenckiego serialu "Świat według Kiepskich".
Lech Kaczyński zawetuje rzekomo przygodowy serial "Zagubieni z lotu 29", Jarosław Kaczyński natomiast weźmie się za antypolskie "Barwy szczęścia".
Grzegorz Napieralski owładnięty nadzieją na kryzys gospodarczy kapitalizmu wstrzyma emisję "Mody na sukces".
Lech Wałęsa zdejmie z emisji "W - 11, wydział śledczy", Stefan Niesiołowski - program "Sędzia Anna Maria Wesołowska".
I wszyscy będą szczęśliwi.