Wszystko zależy od tego, czy Włodzimierz Cimoszewicz przyjmie tę propozycję i czy traktuje ją poważnie. Mam nadzieję, że premier Donlad Tusk również podchodzi do tego równie odpowiedzialnie. W tej sytuacji nie wystarczy tylko, by rząd zgłosił swojego kandydata, bo ten kandydat musi potem zostać z powodzeniem wybrany w demokratycznym głosowaniu.

Reklama

"Tusk chce Cimoszewicza, by pognębić SLD"

Pamiętam pierwszą próbę z panią premier Hanną Suchocką, wówczas politykiem Unii Wolności, która w 1999 roku ubiegała się o to samo stanowisko. Niestety dostała ona wtedy zaledwie 21 głosów na 266. Jak pamiętam, była to bardzo przykra sytuacja, nie tylko dla pani Suchockiej, ale także dla Polski.

Należy więc pamiętać, że premier Cimoszewicz nie jest pierwszym polskim politykiem, który ubiega się o tę funkcję. Jeśli polski rząd nie włoży w to dostatecznie dużo energii, jeśli nie będzie zabiegał o duże poparcie dla tej kandydatury, to historia ta może skończyć się tak jak dziesięć lat temu.