To niewątpliwie przedwczesna śmierć. Z jednej strony człowiek nadzwyczaj utalentowany, z drugiej być może chory. Najbardziej znany psychoterapeuta w Polsce. Zarazem najbardziej popularny.Czy naprawdę tak dalece zabrnął w świat ciemności, że zaczął ocierać się o pedofilię? Tego do końca nie wiemy. I nigdy się już nie dowiemy. Sąd jednakże uznał, że ma wystarczające dowody i skazał Samsona na wiele lat więzienia. Pobyt za murami niewątpliwie podkopał mu zdrowie. Na jego kondycji fizycznej i psychicznej musiała się też odbić świadomość upadku z ogromnie wysokiego szczebla społecznej drabiny.

Reklama

Świat wielkiego sukcesu Andrzeja Samsona i jego życie runęło w jednej chwili. W pochmurną czerwcową sobotę 2004 roku, kiedy policjanci na jednym ze śmietników na warszawskim Mokotowie znaleźli zdjęcia pornograficzne małych dzieci. Zaś wokół śmietnika krążył nie wiedzieć czemu jakiś mężczyzna niebędący z całą pewnością "nurkiem" śmietnikowym. Policjanci szybko spostrzegli, że znak, jaki ma mężczyzna w pobliżu prawej dłoni, jest identyczny jak na ręce, która na zdjęciach dotyka dzieci w intymne miejsca. Tym dziwnym mężczyzną, obserwującym policjantów, był właśnie Andrzej Samson. Jego zatrzymanie i aresztowanie było dla wszystkich szokiem. Wstrząs tym większy, że Samsona powszechnie traktowano nie tylko jako wybitnego lekarza, ale również jako niekwestionowany autorytet wychowawczy.

Choć to jeden z moich negatywnych bohaterów, żal mi go jako człowieka, bo wiem, że przy całej ohydzie czynów, jakich wedle oskarżenia się dopuścił, wiedział, jaką drogą może próbować je odkupić. Niestety, nie wystarczyło mu na to życia.