Sejmowa komisja spełnia rolę politycznego show i przyczynia się do jeszcze większego rozmycia własnego autorytetu. To też podważa sens jej powoływania. Oczywiście z medialnego punktu widzenia doprowadzenie do konfrontacji świadków jest bardzo trafione. Myli się jednak ten, kto uważa, że dzięki temu pojawi się nagle jakaś nowa prawda. Wiadomo, że świadkowie będą zeznawać to samo, co mówili już wcześniej. Nawet gdyby naprzeciwko Janusza Kaczmarka siedział dziś Zbigniew Ziobro, sytuacja byłaby taka sama. Każdy jak mantrę powtarza od początku wszystkie znane już wydarzenia.
Wydaje się nawet, że dzisiaj uczestnicy komisji stracili wątek i zapomnieli, po co się zebrali. Najbardziej w tym wszystkim jest szkoda traconego czasu. Podobne widowiska były zawsze pożądane przez wyborczą publiczność. Teraz przy tak nieudanej komisji tylko media mogą mieć do siebie pretensje. Wszystkie komisje śledcze przecież są organizowane jak na ich zlecenie. To właśnie media powinny być instrumentem pozwalającym na wyjaśnianie sytuacji. Stają się natomiast areną walk politycznych gladiatorów. Obecna komisja coraz bardziej nie ma sensu. Ugruntowuje jedynie utarte przekonanie, że w polityce na pierwszym planie zawsze muszą być obelgi, niemerytoryczne spory i emocjonalne napady. Zupełnie nie liczy się jednak dochodzenie do prawdy. W aferze gruntowej nie wiadomo już o co chodzi.
Najbardziej na zamieszaniu korzysta Zbigniew Ziobro, który miał być przecież główną ofiarą komisji. Sprawa staje się jednak coraz bardziej niejasna twarząc przy okazji poczucie nagonki na świeżo upieczonego europosła. A publika nie lubi takiego postępowania. Skończy się na wielkiej solidarności ze Zbigniewem Ziobro, co dodatkowo poprawi mu i tak dobry wynik w politycznych notowaniach. Wyjaśnić czegokolwiek raczej się nie da. Tym bardziej, że nie ma dowodów i nie ma z czego wyciągać wniosków. Boję się tylko, że działalność śledcza posłów przeciągnie się do następnych wyborów nie przyczyniając się ani do ulepszenia procedur prawnych w Polsce, ani do ogólnej poprawy funkcjonowania naszego państwa.