Trudno nie powiedzieć, że za ten rozłam jest odpowiedzialna jedna strona - ta zresztą, która miała wszelkie powody, by spotykać się ze współczuciem i zrozumieniem z powodu tego, że są to ludzie najbardziej dotknięci. Rzecz jasna, chodzi o PiS, który na czele z Jarosławem Kaczyńskim dał sobie prawo do określenia, kto jest +właściwym+ Polakiem i jaki jest jedynie słuszny interes narodowy Polski.

Reklama

>>> Kaczyński: Musimy odnowić ten kraj, tę ziemię

W ten sposób Polska została podzielona. A wcale nie jest tak, że mamy jakieś dwie Polski. Mamy jedną, bardzo zróżnicowaną Polskę, a jedna opcja polityczna, reprezentowana przez Jarosława Kaczyńskiego, robi wszystko, aby stworzyć obraz Polski podzielonej, ponieważ uznaje, że tylko to, co ona sama reprezentuje, co ma do powiedzenia i jej dążenia do władzy w państwie, są jedynie słuszną drogą dla Polski i Polaków.

Ten sposób myślenia i politycznego działania jest szalenie destrukcyjny; myślę że prędzej czy później skończy się on wielką klęską dla PiS. Niemniej jednak jest on również bolesny także z punktu widzenia tych obchodów. Symbolu, jakim jest prezydent który jednoczy każdą wspólnotę obywatelską, chce się tutaj użyć w celach walki politycznej, wymuszenia pewnego modelu działania na całości społeczeństwa. A przede wszystkim tych wszystkich pozytywnych uczuć: współczucia, podzielanego wspólnie bólu po stracie - chce się użyć i cynicznie się to robi dla celów politycznych. Ten cynizm, który wychodzi z działań PiS właśnie dziś, jest dla mnie tak uderzający i tak bolesny.