Jakub Biernat: Ma pan tremę przed jutrzejszą uroczystością zaprzysiężenia nowego rządu w Pałacu Prezydenckim?
Radosław Sikorski: Dla mnie to nie pierwszyzna. Już dwa razy ślubowałem w Pałacu Prezydenckim. Pierwszy raz przed obliczem prezydenta Kwaśniewskiego, drugi raz przed prezydentem Kaczyńskim, kiedy zostałem mianowany ministrem obrony. Jakaś trema więc będzie, ale na pewno mniejsza niż poprzednio.
Ale tym razem będzie pan traktowany jako persona non grata. Tak przynajmniej wynikało z wypowiedzi prezydenta.
Chyba już nie. Mam wrażenie, że humory zaczynają mijać.
Czyli panowie się już pogodzili?
Z mojej strony tak, mimo że mam żal za nieprofesjonalny i niedyskretny sposób zgłaszania zastrzeżeń do mojej osoby. Ja te zastrzeżenia zamierzam jednak schować głęboko do kieszeni. Ku chwale ojczyzny.
Jak pan myśli, czy prezydent poda panu rękę podczas inauguracji - wiemy, że nie każdemu ją podaje.
Ja na pewno podam.
Czy dowiemy się kiedyś, jakie właściwie zarzuty wobec pana miał prezydent?
Już je znamy. Chodzi o różnicę zdań w sprawie jednej z operacji wywiadowczych. Jako szef MON byłem przeciwny jej ujawnianiu. Jednak minister Macierewicz postanowił okrasić nią swój raport dotyczący likwidacji WSI. Uważam, że miałem w tej sprawie rację. I jestem zdumiony, że na takiej podstawie formułowano tak ciężkie insynuacje pod moim adresem.
Jak w takim razie będzie się układać pańska współpraca z Lechem Kaczyńskim?
Do tańca trzeba dwojga, i ja do tańca jestem gotów.
Jaka będzie pierwsza pańska podróż zagraniczna?
Już w poniedziałek wybieram się na spotkanie ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej. I myślę, że to bardzo dobrze, że Unia Europejska będzie mogła poznać nowego polskiego szefa dyplomacji. Wtedy też Europa się przekona, że Polska zamierza prowadzić politykę zagraniczną w nowym stylu.
Czy będzie to tylko różnica stylu? Czy Polska na przykład podpisze Kartę Praw Podstawowych, czemu sprzeciwiała się poprzednia ekipa?
Na razie jest to temat poważnych konsultacji na najwyższym szczeblu.
"Zamierzam schować urazy głęboko do kieszeni" - mówi w rozmowie z "Faktem" Radosław Sikorski, kandydat na ministra spraw zagranicznych tuż przed zaprzysiężeniem. I dodaje: "Do tańca trzeba dwojga, i ja do tańca jestem gotów!".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama