Jeśli zgłaszasz ustawę, która ma zabezpieczyć polski rynek medialny przed wejściem kapitału chińskiego lub rosyjskiego, ale jedynym poszkodowanym nowego prawa jest firma amerykańska, to możliwe są dwa wytłumaczenia: albo nie masz pojęcia o pisaniu ustaw, albo kłamiesz, jaki jest twój cel. Kaczyński ustawy pisać umie, więc w przypadku lex TVN po prostu kłamie. Nie o ochronę Polski mu chodzi, lecz o więcej władzy. I trzeba być zastraszonym, skorumpowanym lub zwyczajnie głupim, by tego nie widzieć.
Przepychając ustawę anty-TVN, Kaczyński porzucił szanse na zwrot w kierunku centrum na rzecz dopieszczenia elektoratu radykalnego, o który zabiega też solidarna polska. Konflikt z Ziobrą wydaje się nieunikniony.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama