W mojej opinii sprawa ta jest bardzo oczywista. Tego rodzaju wypowiedzi i dowcipy mają realny podtekst rasistowski. Są tym, co przypomina popularne w Polsce, inteligenckie dowcipy o Żydach, które są takim antysemityzmem w wersji soft i mają swoje ugruntowane miejsce w naszym języku.
Dla mnie osobiście, są one obrzydliwe i tworzą w polskim życiu codziennym jakąś fatalną atmosferę, która się różni o tej, jaka panuje w wielu europejskich krajach, gdzie ludzie są dla siebie bardziej życzliwi i potrafią się śmiać ze swoich wad i przywar nie obrażając przy okazji tych, których tego rodzaju żarty poniżają. Więcej, nawet ci ostatni do owego śmiechu będą mogli się swobodnie przyłączyć.
>>> Dowiedz się, co o dowcipach o Obamie myślą inni
Tymczasem, w tym z czym mieliśmy do czynienia ostatnio, jest niestety coś co jest obraźliwe, degradujące, poniżające. Właściwie od dowcipów o kolorze skóry Obamy do skandalicznego oświadczenia, które w Sejmie wygłosił poseł Górski jest bardzo krótka droga. Wydaje mi się, jako badaczowi społecznemu, że nasz potoczny język, którym na co dzień się posługujemy jest nasycony takimi obrzydliwościami.
Osobiście nie toleruję dowcipów o blondynkach, które w gruncie rzeczy są dowcipami wyjątkowo obrzydliwymi, bez względu na to, że opowiadają jest same kobiety, które mają to nich zdrowy dystans. Jednak w moim odczuciu są one bardzo anfemistyczne i podtrzymują punkt widzenia charakteryzujący się wewnętrzną wrogością wobec kobiet.
Dowcipy o posmaku rasistowskim, które opowiadają sobie politycy, wydają mi się czymś na prawdę skandalicznym we współczesnym świecie. Marzy mi się eksperyment dziennikarzy, którzy wymyśliliby dowcipy na temat nazwisk lub wyglądu tych polityków, którzy naśmiewają się z Obamy, bądź używają innych naznaczających żartów z blondynek, pedałów, Żydów. I zobaczyć jak się wtedy poczują.