Pracuje pan w Jerozolimie. Jak wygląda sytuacja na miejscu?
W tej chwili wciąż jest cicho. Przynajmniej w porównaniu ze Strefą Gazy.
A jak wygląda sytuacja na Zachodnim Brzegu?
Niestety pogarsza się. Z oczywistych przyczyn uwaga świata jest skupiona na Gazie. Ale tylko w ubiegłym tygodniu na Zachodnim Brzegu zabito 50 osób. Rannych są setki.
Spodziewa się pan zaostrzenia sytuacji poza Strefą Gazy?
Wolałbym nie spekulować na ten temat. W tej chwili martwię się humanitarnymi skutkami tej wojny. Nie możemy jednak wykluczyć wzrostu przemocy. W końcu to jedyne, co ostatnio obserwujemy. Musimy być więc przygotowani na wszystko.
Jak wygląda obecnie kontakt ze współpracownikami Lekarzy bez Granic, którzy są w Gazie?
To zależy.