"Do Paryża wyjechała w ramach delegacji, gdy jeszcze była posłanką" - pisze "Fakt". Potem posłanka zamieściła zdjęcia z tej podróży na jednym z portali internetowych. "Widocznie te <służbowe> wyprawy bardzo przypadły jej do gustu, bo postanowiła się przenieść z Wiejskiej do Parlamentu Europejskiego, gdzie deputowani podróżują jeszcze częściej" - czytamy w "Fakcie".

Reklama

"Takie wyjazdy mają głównie jeden cel - głos naszych polityków jest obecny na forum międzynarodowym. I plan jest zawsze tak napięty, obrady zaplanowane do późnego wieczora, że już na nic nie ma czasu" - opowiada o swoim wojażowaniu Joanna Senyszyn.

Zdaniem bulwarówki, Senyszyn to jedna z liderek, jeśli chodzi o poselskie podróżowanie.

"Przez niespełna dwa lata wyjeżdżała za granicę 22 razy, przez co zajęła drugie miejsce na liście sejmowych podróżników. Wyprzedził ją jej partyjny kolega Tadeusz Iwiński, który za pieniądze podatników wyjeżdżał aż 47 razy! Odwiedził m.in. Macedonię, Grecję, USA i Hiszpanię. Ale to i tak nic przy innych egzotycznych wojażach parlamentarzystów. Paweł Graś z PO odwiedził m.in. Egipt i Australię, Ryszard Kalisz z SLD poleciał do RPA, a Paweł Kowal z PiS do Syrii" - wylicza "Fakt".

Przez pierwsze dwa lata kadencji z kasy Sejmu na podróże posłów wydano 4,12 mln złotych.

>>>Więcej na efakt.pl