Marek Migalski cały swój wpis zadedykował Ludwikowi Dornowi, który w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" zdecydowanie wykluczył możliwość współpracy firmowanej przez niego Polski Plus z Prawem i Sprawiedliwością.
"Reprezentujemy dziś dwie konkurencyjne formacje polityczne - ja jestem związany z partią, którą Pan współtworzył, dla której ryzykował Pan swój majątek osobisty, której był Pan jednym z najważniejszych ludzi" - wylicza Migalski. I zaraz dodaje, że szanuje dorobek i zdolności intelektualne Dorna, a poza tym w ostatnich miesiącach nie parał się atakami na niego.
I po takim wstępie europoseł PiS zabiera się za właściwy temat swego postu. "We wczorajszym wywiadzie dla <Dziennika Gazety Prawnej> ostro potraktował Pan perspektywę rozmów pomiędzy Polską Plus, a PiS. Nazwał Pan takie pragnienie ze strony Pana kolegów <cwaniactwem przygłupa>" - pisze Migalski.
I apeluje: "A może jednak spróbujmy! Bez warunków wstępnych i bez niepotrzebnych podejrzeń". A potem wylicza logiczny ciąg przesłanek, które mają przekonać Dorna, że tylko współpraca PiS i PP może doprowadzić do odsunięcia PO od władzy.
"Wielokrotnie, zarówno w latach komunizmu, jak i w wolnej Polsce, udowadniał Pan, że nie brakuje Panu odwagi. Niech i tym razem jej Panu nie zabraknie" - zachęca europoseł. "Proszę zrobić drugi krok, bo pierwszy zrobił już Jarosław Kaczyński" - dodaje.