"My sprawowaliśmy tam funkcję obserwatora bądź opiniodawczą, bo absolutnie nie mieliśmy wpływu na to, jak te przepisy są tam tworzone" - powiedział Malarz.

Jako przedstawiciel Ministerstwa Sportu brał on udział w pracach zespołu powołanego w listopadzie 2006 r. przez ówczesną minister finansów Zytę Gilowską. Zespół ten pracował nad rządowym projektem nowelizacji ustawy hazardowej.

Reklama

Malarz podkreślił, że decyzje o tym, nad czym miał pracować zespół, zapadły "wyżej". On wiedział tylko "mniej więcej czym zespół ma się zajmować i jakie stoją przed nim cele".

Podkreślił, że jemu, jako przedstawicielowi resortu sportu zależało najbardziej na tym, aby utrzymać na tym samym poziomie lub zwiększyć wpływy Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. "Mieliśmy popierać ewidentne zwiększenie zysków Funduszu poprzez rozszerzenie systemu dopłat na inne gry oprócz gier prowadzonych przez monopol państwowy" - zaznaczył.

Reklama

Wcześniej Malarz wyjaśnił w jaki sposób on, jako funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, rozpoczął prace w resorcie sportu. Jak zaznaczył, miało to związek z kontrolą, jaką przeprowadzał w 2005 roku na zlecenie tego ministerstwa w Centralnym Ośrodku Sportu.

Kiedy w 2006 roku powrócił do służby w ABW, przedstawiono mu propozycję, że ministerstwo zwróci się do kierownictwa Agencji o oddelegowanie go do resortu. W lutym 2006 roku rozpoczął pracę w MS, którą zakończył w sierpniu 2007 r. Jednocześnie zapewnił, że jego zatrudnienie w resorcie nie było związane z żadnymi działaniami ABW, tylko z wnioskiem ministra sportu o jego oddelegowanie.

Na pytanie Bartosza Arłukowicza (Lewica), w jaki sposób znalazł pracę w resorcie sportu, Malarz powtórzył, że został oddelegowany na wniosek ówczesnego ministra sportu Tomasza Lipca przez ówczesne szefostwo ABW. Nie chciał jednak odpowiedzieć, czy w czasie prac w resorcie sportu informował ABW o postępie prac legislacyjnych.

"Odmawiam odpowiedzi na to pytanie z uwagi na obowiązek zachowania przeze mnie tajemnicy prawnie chronionej" - zaznaczył. Dodał też, że jeżeli będą padały jakiekolwiek inne pytania dotyczące "jego relacji służbowych w Agencji", to będzie musiał odmówić odpowiedzi.