Zdaniem Janusza Palikota frekwencja w prawyborach powinna wynieść około 70 proc., a nie 47 proc. Odpowiedzialnością za taki wynik poseł obarcza Grzegorza Schetynę. "Odpowiedzialny za frekewncję, za życie wewnętrzne partii i za mobilizowanie struktur jest oczywiście Grzegorz Schetyna. Jestem pewien, że kongres majowy wyciągnie wnioski z tej niskiej frekwencji" - powiedział Palikot w Radiu ZET.
"Padła jedna z karier dzisiaj" - skomentował obecny w radiowym studio Stanisław Żelichowski z PSL.
Palikot jednak brnął dalej. Według niego Schetyna nie nadaje się na sekretarza generalnego partii. "Nie nadaje się właśnie dlatego, że ta frekwencja, która była ambicją Platformy i sekretarza generalnego powinna być w granicach siedemdziesiąciu kilku procent, a nie pięćdziesięciu. Jest to poniżej naszych wewnętrznych celów' - powiedział Palikot.
Palikot nie wyklucza, że jeśli w PO prawybory będą decydowały o wyborze szefa partii, to on może w nich wystartować. "Schetyna powinien kandydować w kontrze do Donalda Tuska, ale jeśli stchórzy...." - stwierdził poseł PO.
Według Palikota największym wygranym prawyborów jest Radosław Sikorski, który umocnił swoją pozycję. Poseł PO zdradził, że Sikorski może awansować i być jednocześnie wicepremierm i szefem MSZ.