Jak ustalił reporter RMF FM, Kancelaria Sejmu nalicza Drzewieckiemu uposażenia od 2 lutego. Wtedy właśnie zwrócił się on oficjalnie do Prezydium Sejmu o przywrócenie uposażenia, bo stracił pieniądze z resortu sportu. Zamiast jednak prosić - nieskutecznie, jak się okazuje - o bezpłatny urlop, mógł po prostu nie zwracać się o przywrócenie uposażenia. Wtedy pieniędzy w kasie by po prostu nie było - podała rozgłośnia.
Tymczasem Drzewiecki utrzymuje dziś, że nic nie wiedział o pieniądzach, które czekają na niego w kasie. Dowodzi, że nie mógł wiedzieć, bo nie wpłynęły mu na konto. Jednak gdy reporter RMF FM wytknął mu pobory za grę w golfa w Miami, od razu zadeklarował, że całą kwotę - 26 tysięcy złotych - przekaże na hospicjum bądź dom małego dziecka.
Problem w tym, że Drzewiecki złożył taką deklarację dość późno. Według RMF FM były minister doskonale wiedział, że pieniądze z Sejmu nie mogły wpłynąć na jego konto, ale czekają na niego w sejmowej kasie.
"Poseł od początku kadencji wiele razy pobierał gotówkę - między innymi z diety poselskiej - właśnie z kasy. Od początku kadencji jest jednym z tych posłów, którym nie przesyła się uposażenia na konto, tylko pieniądze czekają w kasie" - powiedział reporterowi RMF FM dyrektor biura prasowego Sejmu Krzysztof Luft.
Mało tego, Drzewiecki nie musi podejmować tych pieniądzyu teraz. MOże to zrobić w ciągu trzech lat.
Co na to Drzewiecki?
"Żadne pieniądze na moje konto nie wpłynęły. Złożyłem podanie o urlop bezpłatny i poprosiłem o to, żeby nie wypłacać mi pensji i diety. Jeżeli jest taka sytuacja, że regulamin Sejmu nie pozwala, żebym ja tych pieniędzy nie wziął, to te pieniądze na pewno przeznaczę na hospicjum, dom małego dziecka" - powiedział Drzewiecki reporterowi RMF FM.
Kancelaria Sejmu twierdziła wcześniej, że - co dwukrotnie już sprawdzono - od lutego Mirosław Drzewiecki pobiera i uposażenie, i dietę i to bez żadnych potrąceń. Występując o kolejne urlopy, usprawiedliwiał nieobecności w Sejmie, a to uniemożliwiało odebranie mu poborów - informował RMF FM.
Mirosław Drzewiecki w lutym prosił prezydium Sejmu o przywrócenie poselskich diet, bo wyschło mu ministerialne źródło. Jadąc na urlop wnioskował, by był bezpłatny. Wniosek odrzucono. Ale gdy wyszło na jaw, że kasa za odpoczynek nie przepadła, Drzewiecki stwierdził, że wspomoże za nią hospicjum.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama