Rada taka jak ta nie ma sensu - uważa Platforma Obywatelska i zapowiada, że po wygranych przez nią wyborach KRRiT zniknie. Bo po co nam agenda rządowa - argumentuje Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy. I tłumaczy, że Rada bez przewodniczącej jest bezużyteczna.
Ostrze krytyki przeciwko szefowej KRRiT skierował także SLD. Elżbieta Kruk ogłosiła swój start w wyborach do Sejmu z ramienia PiS. Ale zapowiedziała, że z szefowania Radzie zrezygnuje dopiero 26 września, kiedy zarejestrowane zostaną listy wyborcze.
To, że Kruk startuje w wyborach, jest - według posła Piotra Gadzinowskiego z SLD - dowodem, że KRRiT była organem propagandowym PiS. Do tego jej rezygnacja z szefowania Radzie sparaliżuje jej prace. Sojusz zaapelował też do Kruk, by odchodząc ze stanowiska, nie brała odprawy.
"Minister nie może z pieniędzy podatników finansować swojej kampanii wyborczej" - grzmiał Gadzinowski.
SLD ma też poważne plany zmian w KRRiT. Chce, by w Radzie zasiadali tylko ludzie mediów, medioznawcy i artyści, którzy za swoją pracę nie dostaną ministerialnych pensji. Ale to nie koniec. Sojusz chce także zlikwidować abonament radiowo-telewizyjny. Skąd zatem publiczne telewizja i radio miałyby brać pieniądze? Z zysków z reklam i z budżetu - odpowiada SLD.