Andrzej Lepper ma coraz więcej powodów do zmartwień. Sondaże dają jego partii niewielkie szanse na wejście do parlamentu, a teraz jeszcze groźba delegalizacji partii.

Europoseł Ryszard Czarnecki przewiduje na swoim blogu, że wkrótce po wyborach Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy zapytanie byłego marszałka sejmu Marka Jurka, dotyczące praktyk Samoobrony stosowanych w poprzedniej kampanii wyborczej.

Chodzi o sprawę tzw. weksli, których podpisywania Andrzej Lepper żądał od wszystkich kandydatów na posłów i senatorów startujących z list jego partii. Weksle miały powstrzymywać polityków od porzucania Samoobrony w czasie kadencji i przechodzenia do innych partii. W przypadku, gdyby któryś z polityków okazał się nielojalny - miał płacić gigantyczne odszkodowanie.

Jak pisze Czarnecki, sprawa toczy się od kilku miesięcy. Trybunał Konstytucyjny nie chciał wydawać orzeczenia przed wyborami, aby nie być posądzonym o upolitycznianie sprawy. Ostatnio jednak przewodniczący Trybunału, prof. Jerzy Stępień, zwrócił się do prawników Samoobrony o przygotowanie dodatkowych wyjaśnień. Mają na to 10 dni.

Konsekwencje ewentualnej delegalizacji Samoobrony byłyby dla niej katastrofalne. Jeżeli partia Leppera nawet przekroczyłaby 5-proc. próg wyborczy i weszła do Sejmu, to straciłaby całą subwencję przydzielaną partiom politycznym z budżetu państwa.