Posłowie, po założeniu własnego klubu, mieliby otrzymać szefostwo tych komisji sejmowych, które dziś przysługują Prawu i Sprawiedliwości - twierdzi "Nasz Dziennik".

Już w piątek, po decyzji Jarosława Kaczyńskiego o zawieszeniu w prawach członków Ujazdowskiego i Zalewskiego, rozdzwoniły się telefony niektórych posłów PiS. Ich klubowi koledzy, powiązani z byłymi wiceprezesami, sprawdzali, czy byliby gotowi opuścić PiS i przejść do nowego klubu.

Reklama

"Dostałem kilka takich telefonów. Nie było konkretnej propozycji: <wyjdź z nami>, ale sondowanie, czy byłbym gotów. I bardzo czytelna sugestia, że jak powstanie nowy klub, to Platforma się odwdzięczy komisjami" - mówi jeden z posłów PiS. Jak dodaje, w piątkowy wieczór z pytaniami o ewentualne "wspólne wyjście" dzwoniło do niego kilku kolegów z PiS związanych z Przymierzem Prawicy, a wcześniej ze Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym.