Dawniej prominentni, a dziś zapomniani, działacze LPR, kuszą eurosceptyków z PiS. "Mamy ofertę dla tych posłów i senatorów, którzy głosowali zgodnie ze swoim sumieniem - przeciwko traktatowi" - mówi obecny przywódca LPR Sylwester Chruszcz.

Reklama

"Istnieje w przyszłości możliwość stworzenia szerokiego ruchu, który będzie stawiał na pierwszym miejscu suwerenność państwa w nowoczesnym tego słowa znaczeniu " - wtóruje mu inny ważny polityk w LPR Janusz Dobrosz.

"Oferta skierowana jest do tych, którzy odczuwają dyskomfort w ugrupowaniu, które w sprawie zasadniczej, dotyczącej naszej suwerenności, głosowało w większości za traktatem" - dodaje Dobrosz.

Politycy PiS, nawet ci, którzy głosowali przeciw ustawie ratyfikacyjnej, nie zostawiają suchej nitki na pomyśle LPR. "Radzę europosłom, by nie nakręcali rozłamu w PiS" - mówi dziennikowi.pl poseł PiS, Zbigniew Girzyński. "To są tylko działania po to, by wyrobić sobie pozycję przed wyborami do Parlamentu Europejskiego" - dodaje.

Reklama

Polityk nie zostawia suchej nitki na europosłach LPR. "Zanim parlament zaczął debatę nad ustawą ratyfikacyjną, traktat lizboński był głosowany w europarlamencie. Gdzie wtedy byli politycy Ligi, bo traktat przegłosowano zdecydowaną większością głosów" - komentuje.

Przeciw traktatowi lizbońskiemu głosowało 56 posłów, w tym m.in. Antoni Macierewicz, Tadeusz Cymański i Anna Sobecka - nieoficjalna łączniczka między PiS a Radiem Maryja - stacją ojca Tadeusza Rydzyka.

Wśród posłów, którzy wstrzymali się w głosowaniu, są równie znane nazwiska - Jacek Kurski, Nelly Rokita i Jan Dziedziczak.