I Kamiński, i Pitera stawili się dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Szef CBA nie wykluczył, że mógłby pójść na ugodę. "Wszystko zależy od strony pozwanej" - stwierdził. Ale zaraz dodał, że taka propozycja musi wyjść od Julii Pitery. A ta na razie milczy.
Kamińskiego dotknęły wypowiedzi Pitery na temat rzekomego podsłuchiwania jej, a także słowa o opóźnianiu zatrzymania byłego ministra sportu Tomasza Lipca z powodów politycznych. Pitera zarzucała także Kamińskiemu, że podległe mu biuro łamało prawo w sprawie afery gruntowej i posłanki PO Beaty Sawickiej.
To nie ostatni proces, jaki Kamiński wytacza Piterze. W grudniu ubiegłego roku złożył prywatny akt oskarżenia, w którym zarzuca rządowej pełnomocniczce zniesławienie.