"Nie znam jego numeru telefonu i nie mam powodu dzwonić do Dochnala" - wyjaśniał w TVN 24 polityk PiS. Czy zatem lobbysta, który niedawno opuścił areszt, jest niewiarygodny? "Marek Dochnal jest specyficznym źródłem dowodowym, wymagającym bardzo profesjonalnego uwiarygodnienia. Dysponuje dużą wiedzą dotyczącą zwłaszcza procesów prywatyzacyjnych w Polsce" - mówi Wassermann.

Reklama

I właśnie dlatego do Dochnala mieli dzwonić znani biznesmeni i politycy, a nawet dziennikarze. "Gdy siedziałem w areszcie, do mojej żony przychodził szef krakowskiej TVP Witold Gadowski. Obiecywał pomoc, gdybym się zgodził zostać świadkiem koronnym" - stwierdził lobbysta. "Gadowski to przyjaciel Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości" - dodał.

Co na to sam Gadowski? "To bzdury" - skomentował w TVN 24 rewelacje Dochnala. "To, że przyjaźnię się z Ziobrą, jest faktem powszechnie znanym".

Dostało się też dziennikarce tygodnika "Wprost" Dorocie Kanii. Bo Dochnal ujawnił, że dziennikarka zaciągnęła u niego dług. "Pożyczyła kilkaset tysięcy od mojej rodziny, obiecując pomoc i kontakty z czołowymi politykami Prawa i Sprawiedliwości" - oświadczył biznesmen. Dodał, że po przegranych przez PiS wyborach Kania zwróciła te pieniądze. "To sterta bzdur" - skomentowała jedynie dziennikarka.

Reklama