Zbigniew Ziobro ma na sobie ciepły sweter. Patrycja Kotecka białą ni to bluzę, ni to marynarkę. Prawdopodobnie było im zimno, kiedy pozowali do zdjęcia. Mimo to uśmiechają się do aparatu. No bo... co mieli robić?
Zdjęcie pochodzi z prywatnego archiwum dziennikarza "Newsweeka". Postanowił je ujawnić, żeby "paparazzi wreszczie przestali czyhać na byłego ministra, chcąc mu zrobić wspólne zdjęcie z Patrycją Kotecką". Zrobiono je w 2004 r. na towarzyskiej imprezie.
Piotr Śmiłowicz poszedł tam jeszcze jako dziennikarz "Rzeczpospolitej". "Tak naprawdę była to jednak tylko przykrywka. W rzeczywistości zostałem wynajęty przez tajne służby, by skompromitować wschodzącą gwiazdę PiS. Służby już wtedy wiedziały, że ów poseł może stać się w przyszłości jednym z budowniczych IV RP. A tę traktowały jako śmiertelne zagrożenie dla siebie i swoich interesów" - żartuje Śmiłowicz.