"Rozmowy na najwyższym szczeblu o najważniejszych sprawach strategicznych dla naszego państwa zawsze odbywają się w tego typu miejscach" - mówi DZIENNIKOWI ekspert od służb specjalnych i zapewnia, że to normalne. Normalne zdaniem specjalistów jest też to, że takie rozmowy są nagrywane - to po prostu ułatwia sporządzenie protokołu, a ten w tak ważnych sprawach dotyczących bezpieczeństwa państwa jest konieczny - tłumaczą.

Reklama

By prezydent i jego rozmówcy mogli czuć się bezpiecznie, bo - jak się dowiedzieliśmy - ich rozmowa toczyła się w pokoju pozbawionym okien, wybudowanym z betonowych ścian, do którego wchodzi się przez wygłuszone metalowe drzwi.

Jak ustaliliśmy, nie był to jednak tzw. cichy pokój znany z filmów szpiegowskich. Cichy pokój otoczony jest szklanymi ścianami i nie przepuszcza do wewnątrz i na zewnątrz żadnych sygnałów. Pokój, do którego prezydent wezwał ministrów, jest nieco słabiej chroniony, ale i tak, jak zapewniają pracownicy BBN, rozmówcy mogli się w nim czuć bezpiecznie. "Pomieszczenie, w którym odbyła się rozmowa, jest bardziej komfortowe i dlatego je wybrano. Na co dzień pełni ono funkcję sali konferencyjnej, gdzie zwoływane są narady kierownictwa BBN" - mówi nam pracownik biura.

Siedziba BBN to jedno z bezpieczniejszych miejsc w Polsce. Jest wielkim bunkrem z betonu, który został wybudowany z myślą o tym, by wytrzymał atak bombowy. Na dachu mogą lądować helikoptery, a wejścia pilnują uzbrojeni funkcjonariusze BOR, wojsko, kamery i elektroniczne bramki.

Reklama

Ten budynek jest wyjątkowy, ale bezpieczne pomieszczenia, w których bez obaw o podsłuchy można prowadzić rozmowy, ma także kancelaria premiera, MSZ, MON, a także polskie ambasady. Specjalnie wygłuszone pomieszczenie jest także w Sejmie. Wykorzystują je posłowie w czasie tajnych obrad komisji śledczych, a także członkowie komisji ds. służb specjalnych.