Afera z rzekomym tajnym więzieniem CIA w Polsce powróciła na całego. I znów informacje pełne są niedomówień i sprzeczności.
Wczoraj ujawniono, że sprawę bada Prokuratura Krajowa - i na razie tylko ta informacja jest pewna - prokuratura sama bowiem to potwierdza, ale nie zdradza innych szczegółów.
Dziś radio RMF podało, że prokuratorzy chcą przesłuchać Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Millera i byłego szefa WSI, Marka Dukaczewskiego. Według tej rozgłośni, na liście potencjalnych świadków są też bracia Kaczyńscy i byli premierzy: Marek Belka i Kazimierz Marcinkiewicz.
Teraz "Wprost" doniósł, że to Kwaśniewski jest jedną z osób, która wyraziła zgodę na stworzenie w naszym kraju tajnych więzień CIA, gdzie przy użyciu tortur przesłuchiwano podejrzanych o terroryzm. Zawiadomienie tej treści mieli dostać od posłów ze speckomisji, w styczniu 2006 roku, Ziobro i Wasserman.
"Żadne zawiadomienie w sprawie więzień CIA nie trafiło na moje biurko" - mówi jednak Zbigniew Ziobro. Z rozmowie z dziennikiem.pl zaprzecza także były koordynator specsłużb. "Nie było takiego zawiadomienia" - mówi nam Zbigniew Wassermann.
Kropkę nad i zdaje się stawiać Janusz Zemke. "Nie przypominam sobie, by speckomisja podejmowała jakieś wspólne wystąpienia czy składała jakiekolwiek zawiadomienia w sprawie rzekomych więzień CIA" - mówi dziennikowi.pl były szef tej komisji.
Tygodnik podaje też, że w styczniu 2008 roku sam premier Donald Tusk złożył doniesienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie o niedopełnieniu obowiązków służbowych przez Ziobrę i Wassermanna.
Informatorzy dziennika.pl zaprzeczają jednak tym informacjom - takie zawiadomienie do prokuratury nie trafiło.
Tygodnik napisał również, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa m.in. przez Kwaśniewskiego podpisał Roman Giertych, który w styczniu 2006 roku pełnił funkcję przewodniczącego sejmowej speckomisji.
Latem 2007 roku podczas przesłuchania w prokuraturze w sprawie śledztwa dotyczącego tzw. afery gruntowej (zatrzymanie przez CBA dwóch współpracowników ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, którzy obiecywali odrolnienie ziemi w zamian za łapówki) Giertych miał zeznać, że był "istotny związek" między aferą w ministerstwie rolnictwa a tajnymi więzieniami CIA na Mazurach.
Protokół przesłuchania Giertycha opatrzono klauzulą tajności. "Nie będę komentował tych spraw" - mówi dziś były wicepremier.
Janusz Zemke mówi zaś dziennikowi.pl, że łączenie afery gruntowej z tajnymi bazami CIA jest "co najmniej śmieszne". "No chyba, że łączy te sprawy osoba samego pana Giertycha" - dodaje z lekką ironią Zemke.
O tajnych więzieniach głośno zrobiło się pod koniec 2005 roku. Organizacje ochrony praw człowieka spekulowały wtedy, że terrorystów przetrzymywano w Polsce i Rumunii. Samoloty z więźniami CIA miały lądować na lotnisku w Szymanach na Mazurach, a jeńców miano przetrzymywać i torturować w ośrodku szkolenia wywiadu w Starych Kiejkutach.
Kolejne polskie rządy wielokrotnie zaprzeczały tym doniesieniom, żadnych dowodów na udział Polski w torturowaniu i przetrzymywaniu amerykańskich jeńców nie znaleziono.