Taka oferta pod adresem Kongresu Liberalno-Demokratycznego miała paść podczas negocjacji dotyczących poparcia dla rządu jana Olszewskiego. "Lech Wałęsa ze swym skomplikowanym życiorysem był dla braci Kaczyńskich do zaakceptowania, kiedy był ich. Wtedy, kiedy się okazało, że im podziękował, okazało się, że jest agentem" - ironizował Donald Tusk w programie "Tomasz Lis na żywo".
W TVP2 premier bronił też Instytutu Pamięci Narodowej, w którym zmian domagają się niektórzy jego partyjni koledzy. "Nie jest grzechem IPN, że wydaje kontrowersyjne książki. Jestem gotów bronić tej instytucji tak, jak broniłem jej, gdy badała równie trudną sprawę Jedwabnego. Wolność badań naukowych jest w demokracji prawem fundamentalnym" - zadeklarował Tusk, nawiązując do wydania publikacji o kontaktach Lecha Wałęsy z SB w latach 70.
Dodał jednocześnie, że nie zgadza się z wieloma tezami zawartymi w książce historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii".
Szef rządu raz jeszcze podkreślił, że Platforma nie ma zamiaru grzebać w ustawie o IPN. O konieczności zmiany tego prawa przekonywał wcześniej wiceszef klubu PO Krzysztof Dolniak.